Wiadomości

Kogoście przywieźli? Trupa?

Pani Anna z Łęk doznała łaski ocalenia życia dzięki wstawiennictwu św. Stanisława. Teraz opowiada o przywróconym zdrowiu.

Było to w Wielkim Tygodniu 2005 roku.

– W Wielki Piątek poczułam się bardzo źle i nie mogłam już pójść do kościoła. W Wielką Sobotę wylądowałam w szpitalu na SOR z potężnym bólem głowy. Stwierdzono, że mam zapalenie zatok, dostałam środki przeciwbólowe i zostałam wypisana do domu. Myślano, że to pomoże, ale przez całe święta kursowaliśmy z mężem do szpitala, z którego przywoziłam coraz więcej tabletek. Zrobiono jednak zdjęcie głowy, które okazało się nieczytelne. Diagnoza, że mam zapalenie zatok, pozostała wiążącą dla całego procesu leczenia. Nic jednak mi nie pomagało. W wigilię Niedzieli Miłosierdzia, kiedy umierał Jan Paweł II, straciłam wzrok, a potem przytomność – opowiada pani Anna.

Trafiła na oddział neurochirurgii szpitala uniwersyteckiego w Krakowie. Doktor powiedział tylko tyle – coście nam przywieźli, trupa? Lekarze podjęli się leczenia. Okazało się, że pękł tętniak. Obrzęk mózgu był tak duży, że nie można było natychmiast wykonać operacji. Zrobiono ją po tygodniu. W tym czasie, kiedy nie widziała, mąż przywoził na jej prośbę wodę ze źródełka św. Stanisława.

– Pielęgniarki nawet smarowały mi nią oczy. Jeszcze przed operacją zaczęłam widzieć. Już nie była to jedna wielka czarna plama. W szpitalu byłam do końca kwietnia. Wzdychałam w tym czasie do św. Stanisława i do Jana Pawła II, bo brak wzroku był dla mnie szokiem. Nie wiem, jakbym sobie bez niego poradziła w życiu, co to byłoby za życie – wspomina uzdrowiona.

Od 40 lat mieszka w Łękach i wiedziała o wodzie św. Stanisława, zresztą jego postać promowała na różny sposób.

– Wiedziało się z detalami, że nasz rodak działa, że wyprasza łaski, że niektóre z nich objawiają się w spektakularny sposób, a inne są ciche i ukryte, o których wie tylko dana osoba. Dlatego zawsze była modlitwa o jego wstawiennictwo. Dlatego wiara w jego pomoc chociażby przez wodę z cudownego źródełka. Święci nie są daleko od nas – podkreśla pani Anna.

Warto dodać, że studnia ze źródłem św. Stanisława znajduje się przy Kaplicy Narodzenia w Szczepanowie.

KS. ZBIGNIEW WIELGOSZ /FOTO GOŚĆ